niedziela, 13 kwietnia 2014

#3

Dobra.
Stwierdziłam, że post #3 to dobry post na częściowe chociaż przedstawienie wam mojej cudownej, jakże interesującej osoby.

Otóż..
Jestem małym gimbuskiem o najbardziej popularnym imieniu żeńskim rocznika '00 
Jestem mocno dziwna i mam wieczną potrzebę inspirowania się. 
Grunge, balet i rock alternatywny. Także no, artystka wielka, co nie.

                       


Pofatygowałam się na aż 3 zdania, więc wiecie bardzo dużo.. (Och, jak tajemniczo) 

/Dżulia

środa, 9 kwietnia 2014

#2

Mhmh..
Tak zacznę ten post, który najprawdopodobniej odmieni wasz los i ochroni wasze dupy przed wojną.

Rzecz, która zawsze mnie zastanawia;
Żyje sobie moim zwyczajnym, spokojnym życiem, pełnym beki z niczego i użalania sie nad sobą, żyje sobie żyje i generalnie wszystko jest bardzo okej. Aż tu nagle, po jakimś czasie, bez powodu płacze w poduszkę stwierdzając, że moje jest nudne i monotonne, a ja nie czuje się spełniona. W takim stanie NAPEWNO umrę w nieszczęściu. Typowe..
Ale ciekawe jest, dlaczego tak bardzo potrzebuję tego 'spełnienia'. A konkretniej to, że znaczy to dla mnie tyle, że muszę zrobic coś, co mieści sie w cudownym pojęciu kreatywności. Cudownym.
Właściwie, wyglada to tak, że podejmuję jakąś rewolucyjną decyzję typu:

- Zostanę projektantką i będę sławna na cały świat!
 albo
 - Będę sie cudownie ubierać i będę inspiracją dla ludności!
bądź też
- Napiszę książkę i narysuję do niej obrazki!

Niewątpliwie wszystko kiedyś zrobię, a do tego będę rządzić światem i mieszkać w chatce z bananów na Bali. Niewątpliwie.
Po wymyśleniu co też takiego kreatywnego zrobię, robię jeden jedyny krok w tym kierunku o momentalnie wracam do pierwotnego stanu szczęścia. Do czasu aż znowu nie powróce do: 
Moje życie jest nudne i monotonne, a ja ni czuję sie spełniona. W takim stanie NAPEWNO umrę w nieszczęściu.

Koło życia.


/Dżulia

piątek, 4 kwietnia 2014

#1

Tak.
To tak słowem wstępu

Jestem zakładającą sobie bloga Julcią, która potrzebuje sie wyżyć artystycznie pisząc coś. Coś jest tu słowem klucz. Bo nie wiadomo tak do końca co, ale będzie dobrze.
The (don't) Care Bear chodzi o to, że kluczem w życiu jest nie przejmowanie sie opinią innych. To jest zasada którą sie kieruje i wydaje mi się, że dużo to daje. Hm.. 
A co do misia, to kwestia 'chwytliwości' (rymu, tak dokładniej, ale chwytliwość to 'mądrzejsze' słowo) 
Dobra, to chyba tyle na początek.


             

Żegnam jak narazie/ Dżulia